Słownik historyczny
terminów gramatycznych online

organ mowny

Hasło w cytatach: organ, organa mowne, organy, organy mowne, organy mówne
Język: polski
Dział: Fonetyka (współcześnie)
  • Cz. I. Powierzchność języka. Rozdział I. O głosie: Kop/1817
  • Cz. I. Powierzchność języka. Rozdział II. O głosie pisanym: Kop/1817
  • Część I. O głoskach: Mucz/1825
  • Elementy myślenia językowego i jego uzewnętrzniania: BdC/1915
  • Głosownia: Mał/1879
  • Nauka I. O wyrazach, zgłoskach i głoskach: Sier/1838
  • O głoskach: Mroz/1822
  • O samogłoskach. O znamionach nad samogłoskami (J. Mroziński): Rozp/1830
  • Obejmujący uwagi poprzednicze nad głoskami, nad jich rozmajitym podziałem i nad jich naturą: Żoch/1838
  • Przedmowa do Gramatyki: Malin/1869
Definicja współczesna

Zob. narząd mowy

Cytaty

Są przykłady, nierzadkie, że przez postrzeganié strojenia organów czyli narzędzi głosowych, nauczono wymawiać trudniéjsze głoski jako to: t, r, ż, á é ó ściśnioné, czyli niższego tonu od a, e, o.

Pomoc do obu sposobów byłaby, wciągnąć je w baczność strojenia organ, czyli narzędzia głosowégo, np. że na wydanié samogłosek A, E, O, gdy są w pisaniu bez znamienia, a w wymawianiu otwarté, natenczas wargi się bardziéj otwierają, a krtań się ściská, np. pAnOwiE: przeciwnie gdy ściśnioné, to jest gdy mają nad sobą znamię, wargi są mniej, a krtań bardziej otwartá, np. TAmtÈn KrÓl.

Uważmy poruszenie organów mownych, gdy wymawiamy głoskę p.

Nadto dzielą się spółgłoski 1) Według organu, którym się wymawiają na wargowe: b, f, m, p, w; podniebienne: c, d, dz, l, n, t, r, s, z; gardłowe: ch, cz, dź, g, h, k, sz, ź; płynne: l, m, n, r.

2) Głoska e, jest brzmieniem pośredniém między samogłoską grubą a cienką. Wymawiając tę głoskę, ani zwiększamy zwyczajnego otworu kanału, ani go ścieśniamy; język zostaje w zwykłém swojém położeniu. Dlatego to głoska e, jest najpiérwszém brzmieniem, które człowiek wydaje, brzmieniem piérwszego jego płaczu. Łatwo ją przybieramy do wyrazów, w których nie była, i łatwo ją wyrazy tracą, w których się znajdowała, bo wyrabiając ją, nie poruszamy żadnego mownego organu. Głoska ta szczególniéj w naszym języku ważne trzyma miejsce. Przybieramy ją, ile razy w wyrazie braknie nam samogłoski. Nazwiemy ją dlatego samogłoską najęzyczną.

Aby różnicę brzmienia w pismie oznaczać, trzeba, aby ją każdy czuł wyraźnie, iżby każdy wiedział o tém, że jego organy mówne, wydając dwa różne brzmienia, idą w tém za jego wolą; bo nikt nie może w pismie ostrzegać o różnicy brzmienia, któréj sam w mowie nie dostrzega.

Płuca tak dla słabych, jak dla mocnych spółgłosek dostarczają tę samę ilość powietrza; lecz dla wyrobienia mocnych, organy mowne czynią wydobywającemu się powietrzu większy opór; zgęszczone tym sposobem powietrze, większą potém siłą ten opór przełamuje.

Pozwoliłem sobie użyć wyrazów: chwilowa i trwająca spółgłoska. Być może, iż nie malują dobitnie i jasno wyobrażenia, nie odpowiadają przeznaczeniu swojemu, jednak jich używać będę, dopóki ktoś trafniéj i szczęśliwiéj nie nazwie. Mroziński, ze względu na narzędzia, inne nadał jim nazwiska, lecz mnie nie szło o narzędzia, ale o skutki z działania organów wynikające.

Tém się jeszcze odznaczają samogłoski, że wymawiane zawsze mniéj więcéj otwartemi ustami i bez żadnego prawie poruszenia organów mownych.

Spółgłoski zaś wymawiane przez rozmaite poruszenie, zbliżenie, często nawet zetknięcie się z sobą organów mownych.

Każda spółgłoska słaba ma sobie odpowiadającą mocną, a na jéj wymówienie cokolwiek mniéj potrzeba tchu i natężenia organów mownych, niż na wymówienie mocnéj.

Nazywamy przeciągliwemi spółgłoski, które na wzór samogłosek dają się mniéj więcéj przeciągać bez żadnéj zmiany położenia organów mownych.

Wyśledzić zaś i rozpoznać wszystkie brzmieniá i głosy i jich odcieniá, jak to nás pouczá znajomość Paleografiji, nie jest rzeczą tak łatwą, jak to się na pozór zdaje; i dokładná jich znajomość dopiéro z czasem i powoli przychodzi. Dlá tego téż piérwszy wynálazca głoskowego pisma zwanego fenickim, oznaczył tylko 15 poruszeń mównego organu, od których zawisły brzmieniá i głosy mowy ludzkiéj, i dopiéro z czasem pomnożyli Semici ten 15stogłoskowy alfabet do 21 postaci [...].

Nasze organa mowne, produkujące zrazu każdy po jednéj tylko lub co najwięcéj po dwie głoski zarodowe swéj barwy, stawały się w postępie wieków zdolnymi wytwarzać i inne jeszcze takowych waryanty — coraz inszéj natury.

Ze stanowiska psychologicznego zamiast terminu «dźwięk» lub «głoska», oznaczającego tylko jedno ze stadjów mimolotnego, chwilowego uzewnętrzniania tego, co istnieje tylko psychicznie, wprowadzamy termin fonema. Fonema jest to połączenie w jednolitą grupę wyobrażeniową wyobrażeń prac wykonawczych organów mównych oraz wyobrażeń związanych z temi pracami odcieni akustycznych, wyobrażeń, złączonych w jedną całość wyobrażeniem jednoczesności wykonywania owych prac i otrzymywania (percepcji) wrażeń od owych odcieni akustycznych.